Przejdź do głównej zawartości

Woda jest w Rzymie za darmo - Tunezja, epizod 1

Kolejny krok do mojego wymarzonego Egiptu! Firmowa grupa 140 osób potrzebowała pilota podczas integracji w Tunezji ;) Jakże mogłabym pozwolić takiej okazji przejść mi koło nosa!


Najciekawsze akcje zdarzają się zawsze na początku, tak więc i tym razem nie mogło być inaczej… Dotarliśmy z grupą do hotelu, jedynie kilku “szefów wszystkich szefów” miało dotrzeć późniejszym lotem i osobną taksówką. Ale podczas przepływu informacji zaszła pomyłka...i taksówkę wysłano na inne lotnisko! Na szczęście, szybko zareagował nasz rezydent, stawiając na nogi “awaryjnych” kierowców i wykorzystując ostatni pojazd, który akurat miał tego wieczora wolne…. Dzięki czemu, czterech szefów przyjechało do hotelu...50-osobowym autokarem :) 




Minusem było tylko to, że grupa nie miała w planach niczego, oprócz leżingu nad basenem i plażingu nieopodal. Jedyną “wycieczką fakultatywną”, o jaką mnie poproszono, była wycieczka na pobliski bazar. Nie zamierzałam kupować niczego, oprócz magnesu na lodówkę dla Rodziców, więc kolejne stoiska omijałam bez większego entuzjazmu… W życiu nie usłyszałam tyle razy, że jestem Babą Jagą!




Warto być uprzejmym. Pan, który pracował w hotelu, robiąc turystom cudeńka z henny, podarował mi hennę gratis :) W postaci pięknej róży z wpisaną nazwą Bokwa, czyli fitnessu, którego jestem instruktorem :)




Zaś w restauracji czekała na mnie kolejna niespodzianka. Stałam w kolejce po pizzę, gdy jeden z kucharzy zanurkował pod blat i krzyknął: - This is for you! Przez chwilę cała kolejka skupiła wzrok na mnie. Potem wszyscy wbili spojrzenie w to, co kucharz-wirtuoz mi podał. Pizza, którą dla mnie przygotował, miała idealny kształt serca!




Wciąż jednak marzę o poznaniu Tunezji nieturystycznej.  Zwłaszcza tej bez panów wciągających do sklepów (których totalnie nie zrażała odmowa czy udawanie rozmowy telefonicznej i przez których musiałam niemal biegiem wracać z każdego spaceru). I tej bez niekończących się bazarów, pełnych przecudnych, ale kosmicznie drogich rękodzieł oraz tanich, ale nikomu niepotrzebnych gadżetów, które masowo kupują turyści, zapełniając junk drawers* swoich znajomych. Czuję, że prawdziwa Tunezja bardzo mi się spodoba. 

*szuflada ze wszystkim, w której lądują zazwyczaj bezużyteczne przedmioty, które szkoda wyrzucić

Dlaczego Woda jest w Rzymie za darmo? Opis cyklu znajduje się tutaj, a wyjaśnienie nazwy tu.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

15 października

 popłynął czerwony ocean a może to wypłynęło moje pęknięte już na zawsze serce? * * * był tak boleśnie nieruchomy ten maleńki wielki człowiek na szarym ekranie monitora tak rozpaczliwie szukałam najdelikatniejszego muśnięcia palcem najsłabszego uderzenia mikroskopijnego serca która jeszcze niedawno biło tak radośnie i tak wielką pozostawił  pustkę w moim brzuchu sercu i życiu

Potrzebuję Cię... na chwilę

Dawno, dawno temu wpadł mi w ręce wywiad ze sławną aktorką... Nie pamiętam, kto to był, niestety. Powiedziała ona, że wierzy, iż różne osoby zsyłane są nam na pewne etapy naszego życia. Bardzo mnie to oburzyło. Niedawno uświadomiłam sobie, że ja właśnie tak żyję. I bardzo mi z tym dobrze.

Ciemna strona podróżowania

O pozytywach poznawania nowych miejsc mogłabym pisać bez końca.  Są jednak sytuacje, które ciążą bardziej, niż wielka walizka, kiedy jest się daleko od rodziny.