Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2016

Woda jest w Rzymie za darmo - Rzym, epizod 3

Pewnego pięknego, ciepłego, październikowego wieczora życie zniszczyło mozolny trud mojego Taty, który - przez całe życie obserwując kolejne, wypadające z moich wiecznie rozpędzonych rąk przedmioty - próbował nauczyć mnie do nich tak zwanego szacunku. Mianowicie - zostałam okradziona. Na środku viale Trastevere w Rzymie. Po moim pierwszym dniu w płatnej pracy. Co najśmieszniejsze, pierwszy raz w swoim dwudziestopięcioletnim życiu roznosiłam ulotki :) 

Woda jest w Rzymie za darmo - Nocera Inferiore, epizod 2

Zachwycona poprzednim pobytem u cudownych sióstr, nie wahałam się długo, dostając zaproszenie na śluby wieczyste mojej kuzynki w klasztorze klarysek. Nie byłam nigdy na takiej uroczystości, byłam bardzo ciekawa, jak to wygląda “od środka”.

Woda jest w Rzymie za darmo - Tunezja, epizod 1

Kolejny krok do mojego wymarzonego Egiptu! Firmowa grupa 140 osób potrzebowała pilota podczas integracji w Tunezji ;) Jakże mogłabym pozwolić takiej okazji przejść mi koło nosa!

Woda jest w Rzymie za darmo - Maroko, epizod 1

Niespodziewanie dostałam propozycję udziału w wycieczce do Maroko razem z moją przyjaciółką! 

Woda jest w Rzymie za darmo - Rzym, epizod 2

Do Rzymu powracałam kilkukrotnie. Za każdym razem z radością i niepewnością. 

Woda jest w Rzymie za darmo - Nocera Inferiore, epizod 1

Warto byłoby wspomnieć, że mój pierwszy wyjazd do Rzymu zaczął się od noclegu w klasztorze pod Neapolem, w uroczej miejscowości Nocera Inferiore. 

Stać mnie!

Co prawda, moje wyjazdy nie są spektakularne - jak już pisałam, nie wyjeżdżam na profesjonalne eskapady, spotkania z niedźwiedziami polarnymi czy yeti, które kosztują kilka-kilkanaście tysięcy złotych. A jednak zdarza mi się słyszeć pretensjonalne: Na takie fruwanie to trzeba mieć pieniądze. I owszem, mam. Najczęściej studenckie stypendium lub oszczędności po pracy sezonowej, ponieważ pracować w Polsce na stałe (z wielu powodów) zdarza mi się niezwykle rzadko ;) Jak więc udaje mi się odkładać fundusz wyjazdowy, pomimo nieregularnych dochodów (i - oczywiście - regularnych, niespodziewanych wydatków)?  To w sumie bardzo proste.

Woda jest w Rzymie za darmo - Rzym, epizod 1

Koniecznie Rzym - mówili moi sardyńscy współpracownicy, kiedy pytałam, jaki zakątek Włoch warto zobaczyć. Słysząc to niezależnie od kilku osób, stwierdziłam, że coś musi być na rzeczy. Zwłaszcza, że Sardynia, ich ojczyzna, ich raj na ziemi, jest dla nich zawsze numerem jeden, a może i numerami jeden, dwa i trzy na liście najpiękniejszych miejsc na świecie (także i moimi numerami jeden, dwa i trzy). Kupiłam promocyjne bilety na samolot i w drogę. 

Na rozgrzanie

I spadł śnieg. Podejrzewam, że większość z nas chciałaby usiąść w fotelu, w grubych, dzierganych skarpetach i z ciepłym kubkiem w ręce, owinąć się ciepłym kocykiem i podziwiać spadające płatki śniegu za oknem. Osobiście przyznam, że dla mnie śnieg nie ma żadnego uroku. Nawet widziany z perspektywy ciepłego fotela. Ale nie jestem w większości, jeśli wierzyć przedświątecznym reklamom i zachwyconym internetom :)

Woda jest w Rzymie za darmo - Barcelona, epizod 1

Najzwyczajniej w świecie prowadziłam konwersację z koleżanką - z powodu dzielącej nas odległości wykorzystałyśmy jeden z popularnych portali z książkami i facjatami w nazwie. Nowoczesna technologia wychodzi użytkownikom naprzeciw, pozwalając łączyć rozmowy w jeden wątek, dlatego też - zmęczona przeskakiwaniem z jednego okienka na drugie koleżanka - postanowiła zlać w jeden ciąg rozmowę ze mną oraz swoim dawnym kumplem. Zmuszona jednak niecierpiącą zwłoki potrzebą do odejścia od komputera, nie spodziewała się zmiany,  jaką zastanie po trwającej może 5 minut nieobecności. Mianowicie, w ciągu tej chwili, kiedy jej nie było, dosyć szybko wpadliśmy na wspólny temat, jakim było nasze życie zawodowe związane z turystyką, a potem - od słowa do słowa - doszliśmy do wspólnego wniosku, że TRZEBA ODWIEDZIĆ BARCELONĘ. 

W Rzymie woda jest za darmo - Egipt, epizod 1

Juchuuu, zaproponowano mi wyjazd do Egiptu na sezon zimowy!! Sześć tygodni w ciepełku, podczas, gdy zwykle o tej porze ujeżdżałam śniegową łopatę… 

E-wybredność

Kręci się w głowie od porad, jak wziąć swoje życie za rogi, jak nieegoistycznie skupić się na sobie i jak osiągnąć sukces (bo osiągnąć go dziś musi przecież każdy). A jeszcze bardziej kręci się w głowie od nadmiaru informacji.

Woda jest w Rzymie za darmo - Paryż, epizod 1

Ten wyjazd był klamrą rozpoczynająca etap wędrówek w moim życiu - obiektywnie może nie najbardziej porywających wędrówek, ale dla mnie wyjątkowych. Wtedy zrozumiałam, na co należy być przygotowanym, wyjeżdżając... a tak naprawdę, że trzeba być przygotowanym na wszystko i jeszcze więcej. Poprzedzający go, trzymiesięczny pobyt na Rodos, pierwszy w moim życiu pobyt samodzielny i daleki, w 90 procentach zaplanowany i przebiegający tak, jak książkowy wyjazd służbowy powinien przebiegać, był naprawdę delikatnym preludium do kilkudniowego pobytu w Paryżu - wyjazdu z nastoletnią młodzieżą. Słowo nastoletnią już powinno wywołać dreszczyk i gęsią skórkę. 

Po japońsku

Mogę wyjść z domu bez makijażu. Mogę wyjść z rozwianymi włosami (lub w niedbale związanym koku, który uwielbiam). Jednak nie znoszę mieć niezadbanych paznokci.

Woda jest w Rzymie za darmo - wprowadzenie do cyklu

Dużo mówi się dziś o wychodzeniu ze strefy komfortu. Akt ten powinien wywołać  w nas niemiłe uczucie i jednocześnie zapewnić niesamowity rozwój. Comfort zone zapewnia nam beztroskę, spokój i wygodę, które uspokajają nasz umysł, opuszczenie tej strefy powinno być dla nas zastrzykiem adrenaliny, wybijającym nas z dobrze znanego rytmu. W myśl tej teorii, siedząc w swojej strefie komfortu przyzwyczajamy się i rozleniwiamy, a nasze spokojne życie prowadzi donikąd. Polemizowałabym... Archimedes wymyślił jedno z najważniejszych praw fizyki, zanurzając się rozkosznie w wannie! ;) 

Na dzień dobry

Próbując pogodzić zamiłowanie do klasycznego pisania z galopującymi zmianami w otaczającym nas świecie, postanowiłam spróbować swoich sił właśnie tu. Na moim kawałku Internetu chciałabym odbyć z Wami podróż - czasami wygodną, czasami przez wertepy, czasami zdarzy nam się wpaść w kałużę po kolana, a raz na jakiś czas zatrzymamy się, żeby kontemplować coś lub też nic. Czasem też zrobimy krok w tył. A potem pobiegniemy dalej. W podskokach. Po co to wszystko?