Przejdź do głównej zawartości

Na dzień dobry

Próbując pogodzić zamiłowanie do klasycznego pisania z galopującymi zmianami w otaczającym nas świecie, postanowiłam spróbować swoich sił właśnie tu.

Na moim kawałku Internetu chciałabym odbyć z Wami podróż - czasami wygodną, czasami przez wertepy, czasami zdarzy nam się wpaść w kałużę po kolana, a raz na jakiś czas zatrzymamy się, żeby kontemplować coś lub też nic. Czasem też zrobimy krok w tył. A potem pobiegniemy dalej. W podskokach.

Po co to wszystko?


W wielkim skrócie: poszukuję równowagi. Ale droga ku harmonii nie jest prosta. Jest za to niesamowicie ciekawa i inspirująca.



Pozwolę sobie zatem przedstawić się.


Jestem Agnieszka. 

Lubię tempo. Wysokie obroty. Ale nie zawsze warto pędzić. I stąd właśnie Dobre tempo. Niebawem rozwinę ten temat.

Lubię ludzi. Powiedzmy, że przynajmniej zdecydowaną większość ;) Lubię też pracę z ludźmi. Ale jeszcze bardziej lubię zwinąć się w chińskie osiem z kubkiem gorącej herbaty i pisać, pisać, pisać. Polska aura bardzo temu służy.

Żeby nie pozostać zgarbionym Gargamelem, staram się ruszać z mojej bazy tak często, jak to możliwe. Czasami idę na spacer do lasu za płotem, a czasami lecę, gdzie akurat mi się zamarzy. I nie, nie mam prywatnego samolotu. Nie mam też złotej karty kredytowej. Ale o tym też niebawem :)

Jestem zafascynowana kulturą i kulturami. Tematy te nigdy nie tracą na aktualności. I o tym pewnie dużo jeszcze napiszę. Ze zdecydowanym naciskiem na akcenty italianistyczne, ponieważ są mi wyjątkowo bliskie.

Uczę się. Ostatnio głównie skupienia, dobrej organizacji i skutecznego działania. Jestem szczęśliwa, widząc postępy. To oznacza, że osiągnięcie równowagi jest całkiem realne :)

I razem z Platonem wierzę w Piękno, Dobro i Prawdę. Szukam ich wszędzie.



Jeżeli masz ochotę mi towarzyszyć, to zapraszam Cię na wspólna wyprawę. Nie wiem, dokąd dotrzemy, ale dołożę wszelkich starań, żeby było ciekawie!

3... 2... 1... START!


Fot. Cyprian Wawer

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

15 października

 popłynął czerwony ocean a może to wypłynęło moje pęknięte już na zawsze serce? * * * był tak boleśnie nieruchomy ten maleńki wielki człowiek na szarym ekranie monitora tak rozpaczliwie szukałam najdelikatniejszego muśnięcia palcem najsłabszego uderzenia mikroskopijnego serca która jeszcze niedawno biło tak radośnie i tak wielką pozostawił  pustkę w moim brzuchu sercu i życiu

Potrzebuję Cię... na chwilę

Dawno, dawno temu wpadł mi w ręce wywiad ze sławną aktorką... Nie pamiętam, kto to był, niestety. Powiedziała ona, że wierzy, iż różne osoby zsyłane są nam na pewne etapy naszego życia. Bardzo mnie to oburzyło. Niedawno uświadomiłam sobie, że ja właśnie tak żyję. I bardzo mi z tym dobrze.

Ciemna strona podróżowania

O pozytywach poznawania nowych miejsc mogłabym pisać bez końca.  Są jednak sytuacje, które ciążą bardziej, niż wielka walizka, kiedy jest się daleko od rodziny.